DOBRO, KTÓRE WRACA

source

Jeżeli jesteście zajarani religiami dharmicznymi lub kulturą i filozofią Południowo- Wschodniej Azji/ Dalekiego Wschodu na pewno już to wiecie (karma, te sprawy). Dobro wraca. Małe, duże, każde. Po prostu wraca i już. Zapewne znacie powiedzenie: „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Świetnie opisuje ono how it works. W życiu otrzymujemy tylko to, co sami dajemy. Jeśli zatem chcesz miłości- kochaj; chcesz być bogaty- bądź hojny; chcesz być szczęśliwy- przynoś szczęście innym. Cokolwiek robisz, musisz być świadomy, że prędzej czy później zbierzesz plon swoich działań adekwatny do tego, co sam zasiałeś.

Nie wiem czy wiecie, ale wszyscy mamy jedną wspólną cechę. I wbrew temu, co się powszechnie sądzi to cecha nie tylko Polaków, a wszystkich ludzi. Świetnie, fantastycznie, naprawdę fenomenalnie potrafimy... narzekać. Na wszystko. Że życie do niczego, albo za krótkie. Słońce świeci za bardzo, a później gdy go brak to za zimno i znowu źle. Ludzie okropni, złośliwi, niewdzięczni, nadęci. Zupa była za słona, kawa za gorzka, a ciasto za słodkie. W kółko, na nowo i na nowo, zawsze niedobrze, zawsze pod górkę, a biednemu wiatr w oczy. Znacie to? Narzekamy, że smutno i ponuro i cały czas czekamy, aż ktoś coś zrobi, zmieni, naprawi i nagle będzie dobrze. Niestety- nie będzie (w dodatku, paradoksalnie, narzekając przyciągamy do swojego życia jeszcze więcej tego na co narzekamy). Trzeba zacząć od siebie. Zostać światłem dla innych, by po jakimś czasie promienie, które wyślemy do kogoś ogrzały i nas. To co wyślemy w świat zawsze wróci. Do każdego (!) bezwzględnie. Jak grawitacja, która nie wybiera, nie hierarchizuje. Dotyczy młodych i starych, mądrych i głupich, brzydkich i pięknych, biednych i bogatych. Kiedy wypadniesz z okna na ostatnim piętrze wieżowca to bez względu na to, czy jesteś dobrym czy też złym człowiekiem- zderzysz się z ziemią. Jeśli w to nie wierzysz- ok, nie musisz, ale jak widzisz to i tak na Ciebie działa. Jeżeli jednak zastanawiasz się dlaczego wszystko wokół ma nieciekawe barwy, może czas zastanowić się czy to przypadkiem Ty nie patrzysz na niego przez czarno- biały filtr i nie wysyłasz tej negatywnej energii do innych. Moment w którym to sobie uświadomisz, może być przełomem, który zmieni Twoje życie- bądź pewny, że na dobre! 

Bartek Żurowski napisał kiedyś: „każdy z nas chce być doceniany, podziwiany, podlewany dobrym słowem. Kiedy więc przychodzi wam na myśl coś miłego- puśćcie to w świat, a być może wyjdzie z tego zaklęcie, które zmieni rzeczywistość na lepszą”. I nie są to czcze słowa. Sprawdziłam! Pewnego dnia po prostu zaczęłam być miła i rozdawać serdeczność na prawo i lewo, a rzeczy zaczęły się zmieniać. Oczywiście nie nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale powoli, stopniowo, jednakże dość zauważalnie. Nie wszystko jest super, poukładane, idealne. Nadal klnę, bywam wredna, a nazwanie mnie osobą o trudnym charakterze to lekkie niedomówienie. Nad tymi większymi wadami cały czas pracuję, a każdy dzień (no może tak co drugi) staram się wspomóc chociażby i niewielką dozą optymizmu, uśmiechu i miłych słów, których wypowiadać nie muszę, a jednak to robię. Rozejrzyjcie się wokół! Życie naprawdę stwarza mnóstwo okazji do okazywania serdeczności. Uśmiechajcie się do ludzi mijanych na ulicy, witajcie się z sąsiadami, śpiewajcie, tańczcie, komplementujcie, patrzcie z miłością na swoje odbicie w lustrze. Dalej, dalej zarażajmy świat radością! Dawanie szczęścia ludziom naprawdę nic nie kosztuje. Nic na tym nie stracimy, a na pewno dużo zyskamy.